Jeden z najlepszych żyjących obecnie MC’s może pożegnać się z rapem. Dziś przed południem w sieci pojawił się nowy track Hopsina, pt: „I don’t want it”. Raper zaczyna go słowami: „This will probably be the last song that I come out with for a while. I’m sorry to all my fans”, co po naszemu znaczy, że jest to prawdopodobnie ostatni kawałek, który w najbliższym czasie od niego usłyszymy.
O co chodzi? Dlaczego takie słowa i taki utwór zaprezentował nam dziś Hops? Słuchając „I don’t want it” można wywnioskować, że raper od dłuższego czasu nie czuje się psychicznie zbyt dobrze. Na początku utworu przywołuje postać Robina Williamsa, wybitnego hollywoodzkiego aktora, który popełnił samobójstwo wieszając się. Hopsin zastanawia się, co mógł mieć w głowie na chwilę przed zakończeniem swojego życia gość, który przecież był przez wszystkich uwielbiany i miał miliony na koncie. Wniosek, do którego dochodzi Marcus jest bardzo przykry – twierdzi, że Williams miał wtedy w głowie dokładnie to samo co on teraz. „I don’t want it” nabiera więc w tym momencie charakteru listu pożegnalnego. Hopsin przyznaje, że odniósł sukces muzyczny i finansowy, jednak pociągnęło to za sobą serię fałszywych przyjaźni, rozpad wytwórni Funk Volume, którą współtworzył razem z niegdysiejszymi przyjaciółmi oraz utratę kobiety, z którą ma syna. Kawałek kończy stwierdzeniem, że powinien był bardziej skupić się na miłości, a nie karierze, ponieważ w chwili obecnej został totalnie sam. Sam tytuł kawałka „I don’t want it” („Nie chcę tego”) odnosi się właśnie bezpośrednio do w/w sukcesu, który okazał się jednocześnie przekleństwem.
Co będzie dalej z Hopsinem? Z całej siły trzymamy kciuki za poprawę stanu rapera. Hops to bezapelacyjnie jeden z największych rapowych talentów, jakie nosiła Ziemia i niestety kolejny przykład na to jak ogromną presję i trudność w pogodzeniu kariery z życiem prywatnym przynosi sukces sceniczny. W ostatnim czasie pożegnaliśmy wielu utalentowanych muzyków, więc najwyższy czas aby czarna seria się zakończyła.
Loading...
