Do sieci trafił dziś pierwszy singiel z nadchodzącej płyty Jacka „Mezo” Mejera. Raper, który swego czasu spotkał się z ostracyzmem ze strony kolegów po fachu i słuchaczy, ostatnio zyskał całkiem sporą rzeszę obrońców.
Nieoficjalnie już od dłuższego czasu dało się usłyszeć opinie jakoby ówczesne kawałki Mezo miały dużo więcej wspólnego z hip hopem niż obecna radosna twórczość młodych wykonawców. Oficjalnie, głośno i wyraźnie zostało to powiedziane w listopadzie na łamach naszego portalu, a nasze zdanie poparły portale branżowe oraz znani polscy raperzy, w tym Paluch, który na swoim insta story zamieścił screen naszego artykułu z komentarze #przepraszammezo.
Mezo wraca i jak dowiadujemy się z jego fan page’a, nowa płyta trafi do sprzedaży 20-go marca 2020 i o ile dobrze dostrzegliśmy ukrytą w klipie nazwę, nazywać będzie się „Credo”. Promujący ją singiel „Persona non grata” to rozliczenie się ze sceną, która obecnie ma coraz mniej do zaoferowania w kwestii merytoryki i wartości, a jest za to nagradzana coraz bardziej pokaźnym honorarium. I tu rzeczywiście zbijamy z Jackiem przysłowiową pionę – pełna zgoda. „Persona non grata” pod względem treści bezapelacyjnie waży więcej niż niejedna cała płyta jednego czy drugiego obecnego idola młodzieży.
Zastrzeżenia można mieć jednak do formy. Mezo chciał pokazać, że poradzi sobie na nowoczesnym bicie z taką samą gracją jak młoda gwardia, a do tego dołoży treść i wyjdzie z tego zabiegu jako raper kompletny. Owszem, śpiewany refren wyszedł ok, natomiast do samych zwrotek można się przyczepić, bo ewidentnie słychać w paru momentach przeciąganie sylab, które bynajmniej nie jest celowym zabiegiem i stylowym urozmaiceniem flow, a źle rozłożonymi rytmicznie wersami.
I szkoda, bo gdyby tylko jakiś przyjaciel życzliwie wytknął Mezowi ten mankament i zostałby on wyeliminowany, mielibyśmy naprawdę mocny numer, a tak jest po prostu ciekawie, ale bez większych emocji.
Loading...
