Temat konieczności spędzania obecnie czasu (życia) w swoich „czterech ścianach” dotyka w tym momencie nas wszystkich. Rapowe kawałki, które mniej lub bardziej dosłownie, traktują o mieszkaniach nasuwają się więc same. Pięć z nich, które najbardziej kojarzą nam się ze „spędzaniem czasu na chacie” wrzucamy Wam poniżej. Z zaznaczaniem jednak, że wszystkie powstały w czasach kiedy spędzenie chwili w domowym zaciszu było wyborem, nie nakazem.
Sokół – „Zen”
Nasz ulubiony „mieszkaniowy numer”. W numerze „Zen”, który znalazł się na trzecim WWO Sokół Narrator opisuje nam swój zwykły dzień, jeden z tych jakie miewał gdzieś w okolicy roku 2005. Przy okazji Wojtek na beacie niemieckiego duet Beathoavenz wymienia nam zalety spędzania czasu w swoim mieszkaniu. Pod warunkiem, że dobrze się w nim czujecie, bo jak zauważa Sokół, nieruchomość nie musi być wcale na własność. I wreszcie, w „Zen” mamy ten refren, tak idealnie pasujący do obecnie panującej kwarantanny, której jak już będziecie mieli dość, zalecamy sobie zanucić: „Moje mieszkanie relaksuje mnie cudownie / Tu mam natchnienie i czuję się wygodnie / Moje mieszkanie jest najlepszą z wen…”.
VNM – „Na weekend”
W 2012 roku, w momencie wydawania drugiego oficjalnego albumu, VNM bywał już tak zmęczony, że jedyne na co miał chęci, to zamknąć się na „Na weekend” w domu. Zachowanie całkiem zrozumiałe. Chociaż Tomek w momencie nagrywania tego numeru, i zapewne nikt kto słuchał tego kawałka jeszcze około miesiąca temu, z pewnością nie spodziewał się, że wiosną 2020 roku wszystkich czekać będzie przymusowe zamknięcie w domu. I to znacznie dłuższe niż „Na weekend”. A położone na beacie SoDrumatic wersy VNM’a idące tak: „Ja zamykam się na weekend w domu / Ja zamykam się na weekend w domu / Piszę i zamykam się na weekend w domu”, mimo że z lekką ironią, nuci się fajnie cały czas.
Shellerini – „Od kuchni”
Z tego co wiemy poznański MC ze spędzaniem czasu „parę metrów od kuchni” większego problemu nie ma. Niezależnie bowiem od panującej sytuacji epidemiologicznej, zadawszy reprezentantowi WSRH pytanie „gdzie jesteś Sheller?”, z pewnością uzyska się odpowiedź „jestem w domu / I daję wam konkretną porcję hardcoru”. I my obecnie zalecamy postawę Shelleriniego wziąć sobie za przykład do naśladowania. Co robić „za zamkniętymi drzwiami parę metrów od kuchni” robić będziecie, nie wnikamy. Zawsze za to polecimy Wam ostatnią solówkę Szelki, bo to naprawdę dobry materiał. W sam raz do posłuchania siedząc wygodnie, w którymś z pomieszczeń niezbyt mocno oddalonego „Od kuchni”.
Ten Typ Mes – „Happy Home”
Porcję hardkoru do naszego zestawienia wniósł powyższy numer Shellera, i przez chwilę ten klimat utrzymamy. Przeróżne przemyślenia i spadki nastroju w obecnej sytuacji są nieuchronne, numer w smutniejszym klimacie musiał się więc tutaj znaleźć. Mamy przy tym świadomość, że nikt „tak dobrze się nie odnajduję” w kryzysie jak Ten Typ Mes. Zahaczenie o twórczość Piotrka było zatem konieczne. Zwłaszcza o numer „Happy Home”, w którym Ten Typ Mes mówi nam, że „Nie ma mnie przy barze, dosyć zostawiłem złotych tam / Nie sikam w czysty kibel, w mieszkaniu jednej z młodych dam / Nie stoję w Ikarusie, telepiąc się przez noc / Nie znajdziesz mnie tam, wśród czterech ścian tkwię dziś sam…”. I my tkwimy również, wszystko się więc zgadza. A jeśli przy tym tkwieniu zapragniecie pogrążyć się w refleksji, to ten wyprodukowany przez Bor Air’a utwór na start do rozmyślań nadaje się całkiem nieźle.
Tede & Sir Mich – „Jak zawsze”
Zamulać jednak zbyt długo sensu nie ma, nawet „na chacie”. Na koniec czas się trochę rozerwać i uśmiechnąć. I tutaj z pomocą, „Jak zawsze”, idzie nam duet Tede & Sir Mich. Dosłownie bowiem na moment przed rządowym zaleceniem pozostania w domu, panowie z NWJ wydali numer, który jest kompletnym manifestem domowego trybu życia: „Dziś się zamknę w domu wreszcie, więc mnie kusić nie śmiej / Nie ma opcji bym się kurwa ruszył i się włóczył z tobą po mieście”, zaznacza TDF dając nam tym samym jeden z przykładów, jak kulturalnie odmówić można osobie, która do próśb Ministra Zdrowia przychylić się nie chce. W tekście kawałka „Jak zawsze” znajdziemy również porady TDF’a jak uchronić się przed panującym wirusem: „Nikt nie żyje ode mnie czyściej, dziś nie wyjdę nigdzie” czy „tylko spokój może nas uratować w tej sytuacji, ej”. Mówcie co chcecie, ten singiel duetu Tede & Sir Mich to utwór na „te czasy”. Pod warunkiem, że wyłączony zostanie po drugiej zwrotce.