I wchodzi Liber – cały na biało

Opublikowano: 20/10/2020
Autor: Bartłomiej Kmieciak
Zdjecie newsa

Libera i spółkę w obronę wzięliśmy chociażby przy okazji felietonu „Hiphopolo kiedyś, a dziś mówią na to progres”. Tekst odbił się szerokim echem w środowisku i zyskał poparcie, m.in. Palucha, który udostępnił fragment na swoim instastory z dopiskiem #przepraszammezo. Zdanie, że ówczesnemu 'hiphopolo’ było dużo bliżej do hiphopu niż temu, co uchodzi za niego obecnie, jest już faktem nawet dla niegdysiejszych krytyków muzyki spod szyldu UMC. Kilka dni temu stanowisko w sprawie zabrał sam zainteresowany – Liber.

„Olo!” to najnowszy numer Libera, do którego bit wyprodukował DJ Zel. W podpisie pod klipem na YouTube czytamy: „Oto luźny, lekko satyryczny komentarz do wydarzeń jakie miały miejsce na scenie hip-hopowej blisko 16 lat temu. Fala hejtu, termin hiphopolo, podział ówczesnej sceny, to tematy które Liber porusza dzisiaj w wyimaginowanej rozmowie z kolegą ze szkolnych lat, Olkiem. A jak według Libera wygląda scena kilkanaście lat później? Jaki jest „ten dzisiejszy hip-hop, Olo?”.

No i faktycznie, Liber w humorystyczny sposób przyznaje się do 'skoku w bok’ z popem, natomiast wraca i pokazuje, że wciąż potrafi zrobić to jak trzeba. Wypuszcza track, do którego nie można się przyczepić ani pod kątem brzmieniowym, ani merytorycznym, ani technicznym, bo dwójkami, którymi rzuca Marcin, nie powstydziłaby się czołówka naszej sceny. Przy okazji, nasuwa się ciekawa refleksja na temat różnicy między Ascetą, a obecnymi 'raperami’ łączącymi kwestie rapowane z brzmieniami kiczowatego disco-polo. Liber w dawnych czasach robił dobry rap i ma świadomość, że jego późniejsze kroki to, jak sam określił, 'skok w bok’. Młoda gwardia natomiast nie zauważa nic zdrożnego w etykietowaniu swojej twórczości rapem, podczas gdy w sklepach muzycznych ich płyty śmiało mogłyby leżeć gdzieś pomiędzy Sławomirem, a Darią Zawiałow.

Czasem ludzie w życiu błądzą lub dokonują wyborów, które nie zawsze podobają się otoczeniu. Jeśli jednak nie próbują wmówić nam, że gówno opakowane w sreberko to cukierek – między nami spoko. A jeszcze lepiej, kiedy po latach powracają na właściwy tor i nadrabiają swój dług wobec rapu. Witamy w domu, Liber!

Powiązane:
Najnowsze newsy:
Komentarze: