Czy Sarius to teraz „Adam Sławny”?

Opublikowano: 23/09/2022
Autor: Maciej Werner
Zdjecie newsa

Sariusowi rok 2022 mija przy brzmieniu luźno wypuszczanych singli. Do dnia wczorajszego ukazały się cztery. Piąty, a zarazem już ostatni w tym roku na kanale Antihype zaprezentowano przed kilkunastoma godzinami. Przed Wami „Adam Sławny”, najbardziej szczery utwór, jaki w tym roku nagrał Sarius!

Sarius, po wydaniu w 2021 albumu „Antihype 2”, w roku bieżącym muzycznie uaktywnił się dopiero na wakacje. W sieci pojawił się wówczas adekwatnie zatytułowany singiel „Bon Voyage” z gościnką od Słonia. Następnie zjawił się „Joker”, a po nim „Stado”. Czwarty tegoroczny singiel Sariusa to natomiast nagrane w towarzystwie Kubańczyka „Quattro”. Wypuszczony z kolei w dniu wczorajszym „Adam Sławny” zamyka już pulę premierowych singli, jakie na ten rok przygotował dla swoich słuchaczy Mariusz Golling. I jak słychać, oraz widać, najlepsze Sarius zostawił sobie i słuchaczom na koniec.

„Adam Sławny” z miejsca uderza swoją szczerością. Wysnuć można wniosek, że Sarius uznał, że w tym miejscu nie ma miejsca na niedopowiedzenia. I trzeba powiedzieć, jak jest. A niestety, nie zawsze faktyczna sytuacja jest taka, jaką ją obserwujemy. Często dotyczy to nas samych, ukrywających swoje emocje i stany przed otoczeniem, a przez to uniemożliwiamy naszemu bliskiemu otoczeniu, właściwie dostrzec, co się z nami dzieje. Najlepiej jednak taką zawiłość wytłumaczy Wam sam Sarius. Najpierw obszernym, dokonanym przez siebie opisem premierowego singla. A następnie, już samym swoim tekstem, „Adam Sławny”.

„Drodzy, pomijając to co o mnie mówią, niewiele książek w życiu przeczytałem.
Ostatnimi czasy to bardziej 'jak Mariusz został fighterem’ niż 'jak Wojtek został strażakiem’, ale to dlatego, że moja twórczość zawsze w 100% odzwierciedlała moją rzeczywistość.
Przeszliśmy razem wszystko co złe – ból, lęk odkułem się na Waszych oczach fizycznie i życiowo. Czy to koniec mojej narracji? Czy uwierzyliście, że kilka srebrników i piękne okoliczności są w stanie zabić ból w człowieku?
Czy uwierzyliście w każde zdjęcie uśmiechniętej mordy, tu czy tam, które publikowałem?
Jak wielka jest to przemiana od czasów podziemnych muzycznych knowań, które nie obchodziły nikogo, do sytuacji, w której teoretycznie waham się przed ujawnieniem emocji, bojąc się o impakt na wszystkich bliskich, którzy również mnie doglądają?
Jak bardzo można ukryć smutek? Za ile ten turnus, kto ma taką ofertę? Czy można mieć wszystko. Czy można inspirować ludzi krocząc swoją drogą ku zatraceniu? Bat – lodowaty prysznic – reżim treningowy towarzyszył mi i nie odpuszczał ostatnimi czasy – taka też była więc muzyka.
Czy można uwierzyć w szczęście patrząc po tym co dzieje się na instagramie?
O mój najkochańszy, obyście nie musieli patrzeć w lazur morza w tych okolicznościach i zastanawiać się iloma cygarami da się jeszcze przepalić ból.
Z całą resztką miłości do Was. Ból jest zawsze taki sam.
Karty na stół – nigdy nie pomijałem Waszego głosu i nie będę ukrywał, że go nie dostrzegam. Ostatni z tych 'luźnych’ singli, które dla Was przygotowałem niesie największą szczerość. Dla wszystkich, którzy tego potrzebowali a zwątpili.
Jak przejść suchą nogą w świecie, gdzie zaproponują stawkę za wszystko?
Obyś nigdy nie został Adamem Sławnym.
Bo już to zrobiłem.
Ile można udawać kogoś w wielkim mieście i sklejać te małże…”

– Sarius

Sarius tekst utworu „Adam Sławny” nagrał na muzycznej produkcji, pod którą podpisał się Wowo. Reżyseria teledysku obrazującego ten niełatwy kawałek spoczęła natomiast na Adrianie Kawa. Wraz z Mariuszem odpowiedzialnym także za scenariusz klipu „Adam Sławny”. Jak natomiast zdradza sam Sarius, jest to 'jeden z moich ulubionych klipów i zdecydowanie mój klimat’.

Kilka godzin po premierze singla „Adam Sławny” raper, wyróżniający się doskonałym kontaktem ze swoimi fanami, pokusił się także o równie szczery wpis na temat swojej popularności oraz osiąganym dzięki niej wynikom.

„Często pytacie mnie o liczby, statystyki i jak się na to zapatruję i czemu co by nie było uśmiecham się cały czas.
Odpowiem Wam krótko raz na zawsze: kim bym się okazał gdybym odpuścił to wszystko teraz tylko dlatego, że może trafiam do mniejszej liczby odbiorców?
zaczynałem robić te muze na zjebanym kompie i puszczałem ją tylko Babci, współlokatorowi i sąsiadkom.
Byli to ludzie, którzy znali mnie najbardziej na świecie. Wszyscy z tych osób już nie żyją, więc z czym do mnie mogą hejterzy wyjechać chłopie?
Będę to grał choćby dla tych kilkuset osób.
Dla tych kilkuset osób
I tych kilku na cmentarzu komunalnym w Częstochowie.
Ja już nie mogę odpuścić. Nigdy. Antihype!”

– Sarius

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Powiązane:
Najnowsze newsy:
Komentarze: