Kadet Szewczyk krytykuje „Imprezowe kawałki”?

Opublikowano: 22/06/2021
Autor: Bartłomiej Kmieciak
Zdjecie newsa

Rapowa scena nosi niezliczone ilości imprezowych numerów, podbijanych zdartym głosem na obficie zakrapianych melanżach. Najnowszy singiel Kadeta Szewczyka, „Imprezowe kawałki”, proponuje jednak inne, bardziej krytyczne spojrzenie na nie.

Jeśli siedzisz w polskim rapie naprawdę głęboko to na pytanie o melanżowe kawałki zaczynasz strzelać jak z kałacha niekończącą się liczbą tytułów. Każdy chyba zna „Drin za drinem”, „Wychylylybymy”, „W 3 dupy”, „Tam i z powrotem”, „Grubą imprę z Rysiem” czy „Napiłbym się z Tobą wódki dziś”. A to tylko kropla w morzu… polskich, rapowych alkokawałków.

Najnowszy numer z albumu „Fiksum Dyrdum”, zatytułowany „Imprezowe kawałki”, przynosi nam refleksję nad melanżowymi szlagierami. Na wyprodukowanym przez siebie bicie, Kadet Szewczyk zmienia perspektywę i zamiast dołączyć się do beztroskich swawoli i okrzyków z flaszką w ręce, z perspektywy bocznej spogląda i analizuje sytuację. Przy okazji, zadaje 3 pytania:

Co właściwie piosenki “do picia” wnoszą do życia słuchaczy?
Dlaczego wciąż pisze się teksty o imprezowaniu?
Dlaczego melanżowe szlagiery mogą nam namieszać w głowie?

Powiązane:
Najnowsze newsy:
Komentarze: