Redman zobrazowanym klipem numerem "Don't Wanna C Me Rich" zapowiada od lat wyczekiwany album "Muddy…
Dziesięć lat zapowiedzi, kilka lat wrzucania pojedynczych singli, dwukrotna zmiana tytułu i mamy to! Redman przed kilkoma dniami wypuścił album „Muddy Waters Too”, wyczekiwany sequel kultowej płyty z 1996 roku i zarazem pierwszy od dziewięciu lat solowy materiał. A czy warto było czekać?
Redman wrócił z pierwszym od prawie dekady albumem, do tego sequelem trzeciego, kultowego solo, które zapowiadał jeszcze dłużej, niż trwała wydawnicza przerwa. Reggie drugą część „Muddy Waters” obiecał gdzieś w 2014 roku, następnie w 2015 wypuścił inny album, czyli „Mudface”, a przez kolejne lata co jakiś czas wypuszczanymi singlami o „Muddy Waters Too” nie pozwalał zapomnieć. Atmosfera oczekiwania wzrastać zaczęła natomiast tegorocznej jesieni, gdy Funk Doc single zwiastujące wyczekiwany album udostępniać zaczął już regularnie, prezentując również okładkę „Muddy Waters Too”, chociaż ta nie okazała się być tą ostateczną. Szczegóły albumu Redman jednak trzymał w tajemnicy do samego dnia premiery płyty, która ostatecznie ukazała się 24 grudnia. Stając się tym samym dla fanów rapu jednym z lepszych prezentów, jakie w tym roku znaleźć mogli pod przysłowiową choinką.
Słuchacze docenią
„Muddy Waters Too” to Redman jakiego uwielbiamy od momentu, kiedy charyzmatycznego rapera z Newark usłyszeliśmy po raz pierwszy. Mimo 54. lat na karku Reggie Noble nadal posiada ogromne pokłady energii i humoru, dając temu wyraz w niemalże każdym numerze na nowym, pierwszym od dziewięciu lat albumie. Chociaż lekko przypuścić można, że dwa poprzednie krążki – „Reggie” z 2010 i wspomniane „Mudface” z 2015 stanowiły jedynie przedsmak „Muddy Waters Too”. Potwierdzeniem niech będzie seria siódma odsłona serii „Soopaman Luva”, do której Red powrócił na tegorocznej płycie, a której zabrakło na dwóch wcześniejszych. Co jeszcze usłyszymy na „Muddy Waters Too”? Album urzeka dobrze znaną funkową pulsacją, jakiej ostatnio brakowało, odpowiednio zgranym basem i sprawnie poukładanymi werblami. A także wykorzystanymi samplami. Większość słuchaczy bowiem z pewnością ucieszy się, gdy w „10’Clock” wyłapie nawiązanie do „Time 4 Sum Aksion” czy echa „Rapper’s Delight” w „Lite It Up”. Follow-up’ów uświadczymy wiele więcej, a dobrze znany DJ Say What z radia WKYA Gila House między kawałkami na „Muddy Waters Too” pojawia się również.
W tym miejscu warto już zaznaczyć, że nowy album Redmana porywa już właśnie samą warstwą muzyczną. Kto zatem odpowiada na bity na tej płycie? Naturalnie, w dużej mierze podpisuje się pod nimi sam Funk Doc, do którego, jak i na poprzednich płytach, dołączają Rockwilder i Erick Sermon. Ponadto, w gronie producentów „Muddy Waters Too” znaleźli się również Dez the Producer, DJ Static, Khrysis, Mike & Keys, Rick Rock, Tall Black Guy, Teak Underdue, Theory Hazit czy Vinyl Frontiers (tak, na płycie O.S.T.R.’a byli również) i wszyscy sprawili, że płyty zwyczajnie dobrze się słucha i chce wracać. „Muddy Waters Too” z pewnością najbardziej spodoba się słuchaczom znającym wcześniejsze albumy Redmana i do nich w większości tegoroczna nowość jest kierowana. Nie znaczy to, że po płytę nie powinni sięgnąć ci, którzy (jeśli to możliwe) Reggiego wcześniej nie znali.
Funk Doc wciąż w formie
Redman na nowym albumie nie traci nic z wigoru, jakim urzekał na wcześniejszych płytach sprzed ponad dekady. „Muddy Waters Too” to ten sam Red, brawurowo składający rymy, zaskakujący sympatyczną zuchwałością i bawiący niepowtarzalnym, często bezczelnym, humorem. Mającym jednak wdzięk i urok, którym pochwalić może się jedynie Reggie. A także kipiącą wręcz energią, jakiej temu weteranowi pozazdrościć mógłby niejeden zblazowany na starcie newcomer. Po Redmanie nie widać bowiem kompletnie znudzenia rap grą. A przecież aktywnie znajduje się w niej od ponad trzydziestu lat. Ferwor natomiast, z jakim Redman nadal nagrywa swoje kawałki, stanowi konkretny atut całego „Muddy Waters Too” i mocne repeat value. Słuchanie tego albumu zwyczajnie wzbudza radość.
„Muddy Waters Too” przede wszystkim stanowi popis samego Redmana. Zarówno jako jednego z najlepszych MC, jak i znającego się na rzeczy producenta posiadającego sprawdzony warsztat. Aczkolwiek ten, jak i poprzednie mistrzowskie albumy Reggiego udoskonalają dobrze dobrani goście. Pojawia się, co bardzo cieszy, Method Man, dzięki czemu w numerze „Lalala” znów możemy usłyszeć ten doskonały duet. Mocny akcent stanowi wspomniane „Lite It Up” przez niektórych uznane za „Rapper’s Delight” A.D. 2024. Przede wszystkim to jednak gruby posse-cut reprezentantów New Jersey w składzie Artifacts, Channel Live, Heather B., Lady Luck, Lords of the Underground, Naughty By Nature, Nikki D, Queen Latifah, Rah Digga oraz Shaquille O’Neal! Pozostając przy featuringach, warto zaakcentować występ Faith Evans i Kida Capri w „Hoodstar” czy obecność na „Muddy Waters Too” również Snoop Dogga, KRS-One’a czy Sheek Loucha. Ostatni z wymienionych pojawia się w kawałku „Dynomite”. Ten z kolei numer należy wyróżnić, ponieważ Redman po raz kolejny pochwala w nim Eminema, który z kolei Reggiego wielokrotnie wymieniał jako raperów mających istotny wpływ na wykreowanie jego własnego stylu.
Album, na który czekaliśmy
Reasumując, „Muddy Waters Too” to album na jaki liczyliśmy i czekaliśmy. Marudni zarzucać mogą zbyt dużą ilość skitów wpływających na czas trwania albumu. Dla dobrze znających twórczość Funk Doca nie jest to jednak nic dziwnego, a wręcz, przeczuwam, mogliby poczuć rozczarowanie, gdyby było inaczej. Na tej płycie każdy kawałek ma coś w sobie, gdyż bohaterem jest niepowtarzalny Reggie Noble. Album „Muddy Waters Too” to sequel udany, stanowiący sprawną kontynuacje dyskografii z rapem na najwyższym poziomie. Tym samym Redman, wśród weteranów, zalicza najlepszy powrót w tym toku.
Redman – Muddy Waters Too
- MW2 Welcome (prod. Redman)
- Da Fuck Goin On (prod. Redman)
- Whuts Hot ft. Oran “Juice” Jones II (prod. Khrysis & Redman)
- Jersey (prod. Rockwilder)
- Fat Shirley (Skit) (prod. Redman)
- Lalala ft. Method Man (prod. Redman & Vinyl Frontiers)
- Dont You Miss (prod. Erick Sermon)
- Ignant (prod. Theory Hazit)
- Uncle Quilly (prod. Redman)
- Aye (prod. Tall Black Guy)
- Hoodstar ft. Faith Evans & Kid Capri (prod. Rockwilder)
- Don’t Wanna C Me Rich (prod. Redman & Dez the Producer)
- Im On Dat Bullshit (prod. Teak Underdue)
- Da Trunk (Skit) (prod. Redman)
- Pop Da Trunk (prod. Rockwilder)
- Gheddo Motivation ft. Oran “Juice” Jones II (prod. Redman & Chris Pinset)
- Dynomite ft. Sheek Louch (prod. Redman)
- Wave (prod. Rockwilder)
- My Weed’s Been Taken (Skit) (prod. Redman)
- Kush ft. Snoop Dogg (prod. Rockwilder)
- Booyaka Shot (prod. Redman & Theory Hazit)
- Goofy ft. Ke Turner (prod. Mike & Keys)
- Obama Stick Up ft. Affion Crockett (prod. Redman)
- 10’Clock (prod. Rockwilder)
- Lite It Up ft. Artifacts, Channel Live, Heather B., Lady Luck, Lords of the Underground, Naughty By Nature, Nikki D, Queen Latifah, Rah Digga & Shaquille O’Neal (prod. Redman)
- Wudeytauknbout (prod. Rockwilder)
- Why U Mad ft. Mr. Cream & Runt Dawg (prod.Rick Rock)
- Soopaman Luva 7 (Skit) (prod. Redman)
- Soopaman Luva 7 ft. Mélanie Rutherford (prod. Redman & Rockwilder)
- Soopaman Luva 7 Continue (prod. Theory Hazit)
- Looka Here ft. KRS-One (prod. Redman)
- Smoke Wit Me Lyrics (prod. DJ Static & Seige Monstracity)
(Fot. główna – alternatywna okładka albumu „Muddy Waters Too” /źródło: facebook.com/redmansworld)