Ten Preston, Rahim, FonTam i Filipek wspólnie przed mikrofonem
Ciężkie przeżycia i negatywne emocje od zawsze były częstym tematem rapowych utworów. Jutro natomiast mamy 23 lutego, czyli światowy dzień walki z depresją. W przededniu tego „święta” prezentujemy 10 numerów, przy których ból egzystencjalny dotknie Was bardziej boleśnie niż kiedykolwiek.
The Notorious B.I.G. – Suicidal thoughts
Zestawienie rozpoczynamy z wysokiego C. „Suicidal thoughts” od Notoriousa B.I.G. to istna esencja cierpienia, zwieńczona jego ostatecznym zakończeniem. Wyprodukowany przez Lorda Finesse’a numer znalazł się na albumie, nomen omen, „Ready to die”. W numerze Biggie dzwoni do swojego ziomka, tłumacząc mu powody, dla których chce popełnić samobójstwo i ostatecznie kończy rozmowę strzelając do siebie.
Dr. Dre ft. Mary J. Blige & Rell – The Message
W numerze Dr. Dre rapuje o śmierci. Nie jest jednak takie oczywiste czyjej, pomimo, że w intro wspomina, że chodzi o jego młodszego brata, Tyree. Prawdą jednak jest, że tekst do „The Message” napisał Royce Da 5’9″ i owszem, opisywał w nim śmierć, ale swojego przyjaciela. Koniec końców, numer stał się jednym z najsmutniejszych utworów, opisujących śmierć bliskiej osoby.
DMX – Slippin’
„Slippin'” to pierwszy wypuszczony singiel z albumu „Flesh of My Flesh, Blood of My Blood”. Przez większość dorosłego życia DMX miał problemy z prawem. „Slippin'” to retrospekcja jego lat młodzieńczych i próba wskazania czynników, które doprowadziły go do życia na krawędzi. Jako jedną z głównych przyczyn raper wskazuje problemy w relacji z matką, o ostatecznie doprowadziło do opuszczenia przez niego domu rodzinnego i mocniejsze związanie się z ulicą.
Immortal Technique – Dance with the Devil
Hardkorowy storytelling zafundował nam w 2001 roku Immortal Technique. „Dance with the devil” to opowieść o chłopaku, który dołącza do gangu i w ramach inicjacji ma napaść i zgwałcić kobietę. Niestety o wiele za późno zauważa jej twarz i orientuje się, że to jego matka. Numer mocno podkreśla destrukcyjny wpływ ulicy na życie młodych ludzi, a bit, oparty na samplu “Theme from Love Story” z 1970 roku jeszcze bardziej podbija gorzki wydźwięk utworu.
2Pac – Brenda’s Got a Baby
„Brenda’s Got a Baby” to fikcyjna, niemniej jednak inspirowana prawdziwą historią opowieść o młodej, zaledwie 12-letniej matce, mieszkającej w getcie. 2Pac mocno skupia się w utworze na problemie nastoletnich ciąż oraz tym, jak odbijają się one na społeczności. Dzięki niezwykle mocnemu przesłaniu, „Brenda’s Got a Baby”, do dziś jest jednym z najważniejszych storytelling’ów w historii rapu.
KęKę – 2021
Polską piątkę depresyjnych kawałków zaczniemy od świeżego numeru z tego roku. W styczniu, po dłuższej przerwie wydawniczej, KęKę opublikował numer zatytułowany, „2021”. Przez ponad cztery minuty, bez wytchnienia w postaci refrenu, KęKę serwuje nam bezkompromisowy opis tragicznych wydarzeń, jakie w ubiegłym roku miały miejsce w jego rodzinie. Ten rap to najczystsze emocje, których uwolnieniu pomogła warstwa muzyczna zapewniona przez Sergiusza i Newlight$.
Zeus – Hipotermia
„Zeus. Nie żyje” to czwarty album w dorobku Zeusa i przy okazji pierwszy wydany własnym sumptem pod szyldem wytwórni, Pierwszy Milion. W „Hipotermii” łódzki raper opowiada o mrocznym okresie swego życia, kiedy problemy emocjonalne odebrały mu chęć do życia. Agresywny bit, klimatyczny klip oraz mocne wersy sprawiły, że numer ten stał się jednym z najpopularniejszych utworów Zeusa.
Diox – Jeden zwykły dzień
Tym razem storytelling w wersji polskiej. Diox, na genialnym bicie The Returners, opowiada historię szczęśliwej pary, którą niespodziewanie rozdzieliła śmierć. Wspólny poranek, kilkugodzinne rozstanie z powodu codziennych obowiązków, a wieczorem… „Jeden zwykły dzień” to niezwykle chwytająca za serce opowieść o kruchości szczęścia i ulotności ludzkiego życia.
Bonson – To tylko wstyd
„Postanawia umrzeć” to jedna z najbardziej depresyjnych płyt ostatnich lat. W zasadzie mogłaby się znaleźć w tym zestawieniu w całości. W numerze, „To tylko wstyd”, szczeciński raper opowiada o destrukcyjnym wpływie używek na życie. Poza wpływem na własne zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne, imprezowe życie Bonsona odbija się także na jego najbliższych, jednak z pętli, w której się znalazł, nie sposób się wyrwać.
Pezet – Spadam
Na konie creme de la creme naszego rodzimego, depresyjnego rapu. „Muzyką emocjonalną” Pezet wyznaczył nowy poziom cierpienia w rapie, a numer, „Spadam”, to istny sztandar wśród numerów o utraconej miłości. Emocjonalność tekstu i smutek w głosie Pezeta, sprawia, że słuchacz sam zaczyna odczuwać cierpienie, którego doświadczył raper. Warto również wspomnieć, że podkład do „Spadam”, wyprodukował, niestety ś.p. już, Zjawin.