10 antydepresyjnych rapowych numerów

Opublikowano: 24/02/2022
Autor: Maciej Werner
Zdjecie newsa

Pozostajemy jeszcze na chwilę w temacie wczoraj obchodzonego dnia walki z depresją. Zaprezentowaliśmy Wam już utwory, w których raperzy dali upust dręczącym ich negatywnym emocjom. Wszakże na wyrażanie złych uczuć, które w nas siedzą, jedynie muzyka jest dobrym sposobem. Teraz chcielibyśmy już stanąć w kontrze do naszego zestawienia i zasiać trochę pozytywnego klimatu. I tutaj również z pomocą przychodzą nam raperzy. Ponownie wybraliśmy dla Was 10 numerów, jednak już na wskroś pozytywnych, podczas słuchania których, z pewnością zrobi Wam się lepiej. Tak jak lepiej zrobiło się w życiach ich twórców.

Madchild – It Gets Better

Współtwórca Swollen Members nie miał najłatwiejszego życia. Bezdomność i spanie na pudełkach po pizzy jako nastolatek, zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych, gdy udało się już mocno rozkręcić karierę, uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Wszystko to spowodowało, że słowo „życie” Madchild śmiało mógłbym zamienić na „autodestrukcja”. Dość jednak o tym. To już przeszłość. Od kilkunastu lat Shane Bunting prowadzi szczęśliwe, spokojne i trzeźwe życie z rodziną i przyjaciółmi. W piękny sposób dał wyraz temu utworem „It Gets Better”. Najbardziej podniosłym kawałkiem z całego zestawienia.

Kuba Knap – Gotowy na cud

Kuba te gorsze chwilę też już ma za sobą! A ze słowa „spokój” śmiało mógłby zrobić sobie ksywę. Osiągnięcie takie stanu ducha jednak również wymagało czasu. I jeśli też staracie się, by w Waszych życiach się polepszyło, zwrotek Kuby Knapa z utworu „Gotowy na cud” powinniście nauczyć się na pamięć. Pewnie i tak stanie się to samoczynnie. Numer ten to bowiem istna manifestacja wiary w to, że będzie lepiej! Linijki „Rozpacz to jest tylko niecierpliwości forma /Ja mam trwać jak świątynia, jakbym dostał taki rozkaz” czy „A ja chce latać znowu, ta, naprawa w toku!” to tylko te, które w miejsca wbijają się do świadomości. Do tego pięknie zaśpiewany refren przez Jovi i beat, który przygotował Młody. Puśćcie to sobie głośno.

Pharaohe Monch ft. Jill Scott – Still Standing

Pozostajemy z uczuciem wiary w to, że będzie lepiej. Z pewnością bardzo dobrze zna je Pharaohe Monch. Raper, któremu choroba taka jak astma, w pewnym sensie praktycznie uniemożliwiała dalszą karierę. Jej ataki współtwórcy Organized Konfusion zdarzały się bowiem również w trakcie koncertów. Startu również nie miał najłatwiejszego. Dorastanie w latach 80-tych w South Jamaica na Queens szybciej bowiem zrobiłoby z każdego dobrego przestępcę niż wykszatłconego człowieka stanowczo sprzeciwiającego się przemocy i przestępczej działalności. Pharaohe Monch pokonał jednak obie te przeciwności, by na swoim trzecim solowym albumie w bardzo podniosły sposób, mając Jill Scott u swojego boku, oświadczyć wszystkim, że „wciąż stoję, wciąż tu jestem, nadal”. I niech nie zwiedzie Was początek klipu do tego utworu. „Still Standing” to bardzo pozytywny w przesłaniu numer.

Quebonafide ft. K-Leah – Ile mogłem?

A teraz największy hit z całego zestawienia. I jeden z pierwszych największych hitów Quebonafide. Ten „ezoteryczny” singiel ląduje w nim, przede wszystkim, ze względu na swoje na wskroś pozytywne brzmienia. Nie ma opcji, że przy słuchaniu „Ile mogłem” nie zrobi Wam się lepiej. Zarówno zasługa w tym samego Quebo, jak i produkującego całość Fouxa, i oczywiście wykonującej refren K-Leah. Z gatunku „utworów motywujących” w polskim rapie, ten jest jednym z najlepszych. Quebonafide namawia w nim by się nie poddawać ze swoimi marzeniami, nie zabijać nadziei, nie zamartwiać się popełnionymi już błędami, wziąć wszystko w swoje ręce i iść po swoje! Patrzcie jak temu gościowi to sprawnie wyszło! Wierzcie, że i Wam wyjdzie.

Hilltop Hoods – Higher

Tempo życia, z którym przyszło nam się mierzyć, często wydaje się być już nie do zniesienia. To również może wprowadzić nas w zły nastrój, albo też wywołać o wiele gorsze stany emocjonalne. Warto wówczas dać sobie chwilę na odpoczynek. I najlepiej wznieść się wyżej. I tutaj z pomocą przychodzą nam Hilltop Hoods. Australijski zespół swoim utworem „Higher” dostarcza nam trochę spokoju do naszych domów. Pozytywne przesłanie potęguje natomiast refren, który wykonuje James Chatburn. Z kolei raperzy Pressure i Suffa w swoich zwrotkach w nienachalny sposób tłumaczą nam, że najważniejsi dla nas powinni być bliskie nam osoby. Ciężkie chwile bowiem w towarzystwie znosi się lepiej. Przyznacie im racje?

Pelson – Chce się żyć

Niestety Pelson na scenie już od dłuższego czasu jest nieobecny. Współtwórca Molesty Ewenement zdążył jednak dostarczyć nam wiele udanych numerów. Na swoich solowych albumach natomiast zaskoczył słuchaczy mocno odmienną tematyką niż płytach nagranych w macierzystym zespole. Wiele z nich było bowiem bardzo pozytywnych, stanowiących afirmację zwyczajnego, prostego życia. Jednym z nich jest właśnie „Chce się żyć”, do którego beat dostarczył Gedz. Sam Pelson z kolei swoimi zwrotkami przekonuje nas o tym, że szare dni z bezsennymi nocami są już dawno za nim. Teraz nastały te słoneczne, witane z uśmiechem na twarzy i tylko pozytywnym nastawieniem. Wierzymy, że u Pelsona nic się w tym temacie nie zmieniło i jeszcze nam o tym opowie w kolejnych swoich utworach. A Wam, jedynie takich właśnie dni życzymy.

Brother Ali – Own Light

Cierpiący na bielactwo Jason Douglas Newman z pewnością najłatwiejszego dzieciństwa nie miał. Już jako dorosły, Brother Ali zdradził, że mimo swojej białej rasy, z powodu swojej choroby, czuł się bardziej akceptowany przez czarnych kolegów z klasy, aniżeli przez tych, tego samego koloru skóry. Dla dziecka z pewnością nie było to zbyt dobrym doświadczeniem. Pomógł jednak hip-hop, którym Ali zajął się już w wieku ośmiu lat. I stając się najlepiej rapującym Albinosem na świecie. Pomogła również wiara, która dała Aliemu to wewnętrzne światło, którym teraz chce się z Wami podzielić. A przy tym, pięknym utworem „Own Light” namawia, by w życiu kierować się sercem. Posłuchajcie.

Gruby Mielzky feat. Sarius, CatchUp – Jak Wyśnię

O swoich zmaganiach z depresją Gruby Mielzky swoim słuchaczom opowiedział dokładnie albumem „Komik z depresją”. Na następnym, zatytułowanym „Do Wesela Się Zagoi” znalazł się z kolei utwór „Jak Wyśnię”, w którym Mielon porusza nas swoją historią o ciężkim dzieciństwie, przyznając przy tym, że nadal nie jest łatwo. O swoim trudnym życiu przed rozpoczęciem kariery na pełnym (anty) hajpie swoim fanom opowiedział również i Sarius. Nie dziwi zatem, że ta dwójka nagrała wspólny utwór. Wbrew pozorom jednak, „Jak Wyśnię” to numer bardzo pozytywny. Głównie ze względu na postawy obu raperów udawadniające, że z każdego gówna wyjść można. Do takiego wydźwięku wyprodukowanego przez The Returners utworu znacznie przyczynił się także swoim refrenem CatchUp. Słowa „Będzie jak wyśnię / Niebo w końcu dla nas będzie błękitne” zostają z nami na długo i warto ponucić sobie w gorszych chwilach.

Lupe Fiasco – I’m Beamin

Gość tak bardzo nie wierzył w siebie, że aż nazwał siebie Fiasco. I po tym jak Lupe Fiasco stawiał już pierwsze kroki w muzycznym przemyśle, w powodzenie tej kariery także nie wierzyło zbyt dużo osób. Efektem tego natomiast było zerwanie przez Arista Records podpisanego już kontraktu. Lupe jednak nie poddał się tak łatwo, pokładając wiarę w to, że jednak stanie się sławny. A w międzyczasie na jego drodze, z wyciągniętą ręką do pomocy, pojawił się nikt inny jak JAY-Z. Dalej już wiecie jak było. Debiutanckie „Food & Liquor” i kolejne równie udane, entuzjastycznie przyjmowane albumy. I o tym jest utwór „I’m Beamin”, którym Lupe Fiasco zachęca nas, by nieustannie iść przed siebie, nawet jeśli otoczenie próbuje wmówić, że kierunek, który obraliśmy, spowity jest ciemnością. Promieniami, które ją rozświetlą jesteście bowiem Wy.

BonSoul (Bonson x Soulpete) – Lepiej Nie Pytać

Nie wyobrażamy sobie zakończyć tego zestawienia innych numerem. Jeśli bowiem powyższymi dziewięcioma nie udało nam się chociaż odrobinę wywindować w górę Waszego dobrego zaskoczenia, to teraz będzie na Was już krzyczał Damian! Do beatu Pana Prezesa, rzecz jasna. Bonson i Soulpete na drugim wspólnym projekcie, czyli „Lepiej Nie Pytać”, zawarli stuprocentowy motywator, zarazem numer tytułowy. „Lepiej Nie Pytać” ma taki wydźwięk, przede wszystkim, ze względu na refren, w którym słyszymy głośne i dosadne „Wstań, kurwa, wstań, słyszysz? Wstań! Proszę obudź się”. Tylko nie mówcie, że Was to nie rusza. Do tego dochodzą oczywiście same, równie mocne wersy Bonsa. Jak i sam Bonson. Ten raper bowiem już wielokrotnie udowodnił nam, że złe chwile przyjść mogą w każdej chwili. Poddawać się jednak nie można nigdy!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Powiązane:
Najnowsze newsy:
Komentarze: