Sześć dni minęło od momentu przewiezienia DMX’a w stanie krytycznym do jednego z nowojorskich szpitali. Niestety, stan rapera w żaden sposób nie ulega poprawie.
DMX do szpitala White Plains oddalonego 15 minut od swojej dzielnicy Yonkers dostał się w nocy z 2. na 3. kwietnia. U Eearla Simmonsa stwierdzono atak serca, doznany najprawdopodobniej w skutek przedawkowania narkotyków. Najgorszym jednak, że stan pogrążonego w śpięczce X’a lekarze nadal oceniają jako wegetatywny. Mózg DMX’a przez dwa kwadranse odcięty był od dopływu tlenu, co spowodowało wyłączenie się niektórych jego funkcji. Wyniki testów przeprowadzonych w tym kierunku w środę 7. kwietnia, również niestety dobrze nie rokują. Steve Rifkind, manager DMX’a, przekazał mediom informacje, że rodzina założyciela Ruff Ryders zadecyduje, co w tej sytuacji będzie najlepsze. Pozostaje nam jedynie wierzyć, że X jak prawdziwy wojownik zwycięży ponownie, i jak wyraził się przywołany do tablicy manager DMX’a – „This situation represents yet another road he must cross”.
DMX wciąż walczy!
W ostatnich chwilach w sieci pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji mówiących o śmierci rapera. W odpowiedzi na nie głos zabrał ponownie manager Simmonsa, uspokajając, że DMX nadal walczy o życie!
„To prawda, że DMX jest podłączony do aparatury podtrzymującej życie, ale nadal żyje. Fałszywe plotki nikomu nie pomagają w tej trudnej sytuacji. Dajcie rodzinie odpocząć przynajmniej przez jedną noc. Jutro rodzina wyda oświadczenie na temat stanu zdrowia raper”
– Steve Rifkind, manager DMX’a.
Fani DMX’a wspierają jak mogą legendarnego rapera, tłumnie zbierając się na wspólnym czuwaniu w okolicy szpitala White Plains. Przy 41 East Post Road pojawili się również członkowie motocyklowego gangu Ruff Ryders, którzy zaznaczyli swoją obecność w podobny sposób, jak na klipach Eearla. Z głośników dało natomiast słyszeć słowa „Prayer” znanej z płyty X’a. Następnie poleciały największe bangery DMX’a, a modlitwa setek osób zgromadzonych w jednym miejscu przeradzać zaczęła się w gigantyczne block party. Miejmy nadzieje, że X to słyszał! Spodobałoby mu się na pewno!
Fot. główne: Michał Moch