„Muzyka Klasyczna” kończy dziś osiemnaście lat

Opublikowano: 05/04/2020
Autor: Maciej Werner
Zdjecie newsa

5 kwietnia 2002 roku zmienił się polski hip hop. Konkretniej, zmieniła go płyta zatytułowana „Muzyka Klasyczna”, która tego dnia ukazała się nakładem wytwórni T1-Teraz. Po premierze pierwszego wspólnego albumu duetu Pezet/Noon nic nie było już takie same.

Albumem tym Pezet i Noon pokazali reszcie sceny, jak i jej słuchaczom, że można zrobić krążek perfekcyjny niemalże od pierwszej do ostatniej minuty. Przy tym brzmieniowo i tekstowo zróżnicowany, jednak spójny i przemyślany. „Muzyka Klasyczna” przyniosła nam więc i solidne braggadocio poparte technicznymi popisami, i sporo re-fleksji, które wyróżniały wtedy mocno 22-letniego wówczas Pawła z Ursynowana na tle innych na scenie, a także numery luźniejsze, zdradzające zakusy Pezeta do tworzenia bangerów z hitowym potencjałem. „Muzyka Klasyczna” to również kawałki-hymny, które niosły się przez wielkomiejskie osiedla początku lat dwutysięcznych i niosą się do dzisiaj. O jakie chodzi nam kawałki wiecie doskonale. Ten album to, na równi z rapem z rapem starszego z braci Kaplińskich, także, a może przede wszystkim, doskonała warstwa muzyczna Noona, który z każdym kolejnym realizowanym materiałem udowadniał, że producentem jest doskonałym.

Osobnym wątkiem „Muzyki Klasycznym” są wersy Pezeta. Wiele z nich w formie powiedzonek, ripost czy haseł na stałe weszły do naszego słownika, i słownika wszystkich wychowanych na tym krążku. „Co chcesz od chłopaków, którzy ciągle siedzą na murku”,”topi się asfalt, mam już dosyć miasta, „przydałby się jakiś melanż”, „rap nas porwał”, „stoi sztuka z koleżanką”, „niezły towar, przydał by się jeszcze browar”, „mówisz dzięki, to mówisz dziękówa” czy klasyczne „ej seniorita”. Tego albumu słuchali wszyscy, a jeśli ktoś nie słuchał, to wkrótce zaczął. Przyznajcie się, ile razu cytowaliście Pezeta?

Dzięki temu, wypuszczonemu w labelu niesławnego Arkadiusza Delisia krążkowi, Pezet, wcześniej nagrywający jedynie z Onarem jako Płomień 81, na stałe przebił się do pierwszej ligi raperów w naszym kraju. „Muzyka Klasyczna”, dzięki swojej dużej popularności, wywindowała również samą polską rap grę na kolejny poziom, a samo wydawnictwo zyskało nominację do Fryderyka. Pierwszy wspólny krążek duetu Pezet/Noon otworzył furtkę także kolejnemu pokoleniu rodzimych mc’s. Temu, które nie jest już tak bardzo z ulicy, które równie często co na osiedlową ławkę wychodzi do klubu, a otaczającą rzeczywistość ujmuje w sposób bardziej poetycki.

Z resztą, o albumie, który Pezet i Noon, jakby przewidując późniejszy status wspólnie zrealizowanego materiału, proroczo nazwali „Muzyka Klasyczna”, powiedziano i napisano już wszystko. Krążek towarzyszy nam już prawie dwie dekady, pewni jesteśmy, że towarzyszyć będzie nam nadal i nie ma sensu powtarzać dokonanych już peanów. Zamiast tego przypomnimy Wam, co o „Muzyce Klasycznej” napisane zostało w momencie jej wydania osiemnaście lat temu. Na tą okazję mamy dla Was dwie archiwalne recenzję pierwszego wspólnego albumu duetu Pezet/Noon. Pierwsza pochodzi z magazynu „Klan” i dokonana została przez Dobrego Piotrka, druga zamieszczona została na łamach kultowego „Ślizgu”, a jej autorem jest Kowal, ówczesny redaktor naczelny tej gazety.

Klan (nr 23, maj 2002):

Pezet-Noon-Muzyka-Klasyczna-recenzja-Klan-foto

Ślizg (nr 6/78, czerwiec 2002):

Pezet-Noon-Muzyka-Klasyczna-recenzja-Ślizg-foto
Powiązane:
Najnowsze newsy:
Komentarze: