Peja i Iceman wspominają „Slums Attack” na 25-lecie debiutu

Opublikowano: 06/09/2021
Autor: Maciej Werner
Zdjecie newsa

5 września 1996 roku, nakładem, wówczas jeszcze P.H. Kopalni, ukazał się debiutancki album duetu Slums Attack, który stworzyli Peja i Iceman. Materiał zatytułowany po prostu „Slums Attack” narobił wiele szumu, zwłaszcza na poznańskich osiedlach. W dniu wczorajszym kultowemu już obecnie wydawnictwu stuknęło 25 lat! A jego autorzy, z tej okazji, postanowili w kilku słowach wspomnieć swój pierwszy legalny album.

Peja z Icemanem wspólnie rapować zaczęli już w ’93 roku. Już wtedy, na kasecie „Demo Staszica” ukazały się pierwsze nagrania dwóch zafascynowanych rapem chłopaków z poznańskich Jeżyc, „pierwszych słuchaczy rapu w stolicy Wielkopolski”. Trzy lata później Slums Attack wypuściło swój pierwszy oficjalny album. Materiał hardcore’owy i bezkompromisowy w tekstach, brzmieniem nawiązujący do gangsta rapu z Zachodniego Wybrzeża. Dla raczkującej dopiero polskiej rap sceny, ukierunkowanej na klimat bardziej nowojorski, „Slums Attack” okazało się być sporym zaskoczeniem. Dla samego Poznania natomiast, jednym z pierwszych rapowych albumów z tego miasta! Wydawnictwem niesamowicie ważnym, skutecznie pokazującym, że w stolicy Wielkopolski również robi się hip-hop. I w dodatku zgoła inaczej niż w innych dużych miastach w naszym kraju.

Debiutancki album Peji i Icemana ukazał się nakładem, jeszcze, poznańskiej wytwórni P.H. Kopalnia, którą dopiero w późniejszym czasie Krzysztof Kozak przerobił na słynne R.R.X. Składające się z 14 numerów „Slums Attack” w przeważającej części wydano jedynie na kasecie magnetofonowej, a w niewielkim nakładzie debiut Slums Attack pojawił się także na płycie kompaktowej. Peja materiałem tym na stałe przebił się już do świadomości słuchaczy polskiego rapu, długo jednak musząc jeszcze walczyć ugruntowanie swojej pozycji. Inaczej niestety potoczyła się przygoda Icemana z rapem, który opuścił Slums Attack po wydaniu drugiej płyty, czyli albumu „Zwykła codzienność” z 1997 roku.

A jak po 25 latach zarówno Peja i Iceman wspominają wydarzenia z 1996 roku. W dniu wczorajszym, kiedy to obchodziliśmy okrągłą rocznice wydania „Slums Attack”, w mediach społecznościowych Ryszard Andrzejewski i Marcin Maćkowiak zamieścili emocjonalne wpisy nawiązujące do dnia, w którym wydali swój pierwszy album.

„Był rok 1996. Za kilka dni miałem skończyć 20 urodziny. Pół roku wcześniej zmarł mój ojciec, po którym zostało mi kilka zdjęć, osobistych rzeczy, wspomnień oraz mocno zadłużone mieszkanie bez prawa najmu w jednej z jeżyckich kamienic przy ulicy Staszica. Rok wcześniej porzuciłem sport, z którym wiązałem wielkie nadzieje. W tym samym roku chwyciłem Boga za nogi stając na scenie u boku Ice-T. Nie zmieniało to faktu, iż wchodząc w tzw. wiek dorosły miałem wrażenie, że dla mnie życie się skończyło w momencie gdy zdałem sobie sprawy jak niewielkie perspektywy mam przed sobą. Słuchając Ready to Die oraz Illmatica czekałem na ostateczny moment, który popchnie mnie na skraj desperacji w konsekwencji czego wpadnę w jeszcze większe bagno. Zamiast tego podjąłem próbę zrobienia czegoś na własną rękę mocno inspirowany muzyką, która od zawsze towarzyszyła mi w najgorszych momentach. Aż do tego momentu nic nie było wiadome. Bez względu na to co wydarzyło się potem już po wydaniu tej kasety przyznam, że był to początek nowej drogi. Drogi, która zaprowadziła mnie do domu z prawdziwego zdarzenia. Dziś robię zdjęcie tej kasety w domu, który daje mi poczucie bezpieczeństwa i motywuje do ciężkiej pracy. Pracy bez której ta przebyta droga byłaby niczym innym niż jazdą bez trzymanki. Hmmm. Może właśnie była tylko tym i niczym więcej? Młodym artystom życzę jak najmniej wybojów na drodze do świata wielkiej muzyki. Doceńcie ogrom zmian zarówno realiów jak i postępu technologicznego, które pchają Wasz talent na sam szczyt. Dziś cieszę się, że przecierając pewne ścieżki sam mogę po tylu latach korzystać z wszystkich dobrodziejstw zwykłej codzienności i robić muzykę o jakiej zawsze marzyłem. 25 lat temu niekoniecznie byłem pewien swego o jutrze nie wspominając. I choć dziś nadal nie jestem pewien swego to wiem, że ta ćwiara nie została zmarnowana!”

Peja

„Dwa małolaty, bit majk statyw i tak weszli do rap gry. To było coś jak dar z GÓRY. Tylko mi się budowała rodzina i w muzyce widziałem tylko mała odskocznię od świata w którym żyliśmy jako dzieciaki. Wczoraj miałem refleksje nad tym co było i co jest teraz. Mimo iż różnie Nasze losy się potoczyły to nadal mamy kontakt i tak zostanie. I powiem Wam jedno. Jeśli przez te nagrywali zmieniliśmy chociaż jakiś procent Waszego życia na plus to wiem że nie był to zmarnowany czas. Więc zróbcie hałas dla Rycha za to że ta kaseta wyszła bo mój nikły wkład w ten album to nic w porównaniu do tego z jaką wiara i determinacja dążył do tego wtedy PIERDOLONY KID”

Iceman

Już wkrótce urodzinowy koncert Peji w Poznaniu

Już za niecałe dwa tygodnie natomiast świętować będziemy 45 URO RYCHA, na specjalnie z tej okazji zorganizowanym koncercie na poznańskim Nocnym Targu Towarzyskim. Zaplanowane na 17 września wydarzenie będzie zatem również bardzo dobrą okazją do celebrowania 25 rocznicy premiery debiutu Slums Attack! Zwłaszcza, że występ zapowiedziano jako Peja/Slums Attack + Przyjaciele zatem Iceman w gronie gości z pewnością pojawi się również. Koncert 45 URO RYCHA jest także, co bardzo istotne, przedsięwzięciem charytatywnym, a cały dochód ze sprzedaży biletów-cegiełek przeznaczony jest na rehabilitację małego Tobiaszka Nadolczaka. Szczegóły urodzinowego koncertu Peji znajdziecie w tym miejscu, a bilety tutaj.

Powiązane:
Najnowsze newsy:
Komentarze: