W rapie jest kilka tematów, które wałkowane są na okrągło w ramach przewózki. Raperzy chwalą się hajsem, dupami i swoimi ludźmi, których nazywają braćmi i z którymi łączy ich więź, w ramach której w ogień by za sobą nawzajem skoczyli. Nie dziwi więc, że poznański duet Enrikle/Kmieciu również podjął ten temat, ale po swojemu – w krzywym zwierciadle.
Chłopaki twierdzą, że własnym ludziom ufać nie warto i nie są oni warci funta kłaków. Ze strony Enrikle tradycyjnie dostaliśmy w wersach kilka sparafrazowanych aforyzmów oraz follow up’ów. Ze strony Kmiecia z kolei nie zabrakło kilku linijek z kategorii 'real talk’ punktujących interesowność i brak lojalności znajomych. Wszystko oczywiście doprawione specyficznym, charakterystycznym dla chłopaków humorem. Warto też wspomnieć o pięknym, złożonym z cut’ów dissie na znajomych autorstwa DJ’a Edisona z Masterminds, przy którym idzie zerwać boki ze śmiechu.
Loading...
